7.jpg

 Andrzej Szary, szef wielkopolskiego związku zawodowego policjantów, defraudował pieniądze? Tak twierdzi Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, które zgłosiło sprawę do poznańskiej prokuratury. Sam Andrzej Szary odpowiada, że zarzuty to próba zdyskredytowania jego osoby.

O sprawie jako pierwszy poinformował Super Express. W połowie października do poznańskiej Prokuratury Okręgowej wpłynęło zawiadomienie od Biura Spraw Wewnętrznych, które bada przypadki ewentualnych przestępstw popełnianych przez samych policjantów. Po anonimowym zawiadomieniu BSW przeprowadziło także kontrolę w wielkopolskim związku zawodowym policjantów. Po kontroli przedstawiciele BSW stwierdzili, że Andrzej Szary, szef NSZZ Policjantów w Wielkopolsce, miał sfinansować wesele swojego syna za związkowe pieniądze czy nieprawidłowo rozdzielać zapomogi. Te miały w większości trafiać do rodzin kierownictwa związku. Łącznie nieprawidłowo miało zostać rozliczone 100 tys. zł.

Poznańska Prokuratura Okręgowa przekazała sprawę do Prokuratury Regionalnej z wnioskiem o wyznaczenie innej prokuratury (w grę wchodzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze lub Koninie), która miałaby zająć się zawiadomieniem. – Taki wniosek wynika z konieczności uniknięcia zarzutów o stronniczość. Obecnie analizujemy dokumenty i jeszcze nie podjęliśmy decyzji, do której jednostki skierujemy sprawę. Ta powinna zapaść w ciągu kilku najbliższych dni. Potwierdzam, że sprawa dotyczy nieprawidłowości w gospodarowaniu pieniędzmi związku – mówi Jacek Pawlak, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

Sam Andrzej Szary uważa, że zawiadomienie BSW to prawdopodobnie rewanż policji za jego częstą krytykę, którą kierował w stronę ministra Mariusza Błaszczaka. Przypomnijmy, że jeszcze we wrześniu w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” mówił o upolitycznieniu policji przez Mariusza Błaszczaka. Obecnie nie chce szerzej komentować całej sprawy i odsyła do oświadczenia, które wydał Rafał Jankowski, przewodniczący ogólnopolskiego związku zawodowego policjantów. – Anonim, na podstawie którego zostało wszczęte postępowanie, miał na celu dyskredytację jednego z czołowych działaczy NSZZ Policjantów, jego najbliższych współpracowników oraz członków rodziny, a w rezultacie osłabienie autorytetu całej organizacji – pisał Rafał Jankowski. I dodawał: – Nie mam zamiaru tuszować ewentualnych nieprawidłowości, ale nie zgadzam się na brudne praktyki dostarczania sensacji prasie bulwarowej przed ich zbadaniem przez powołane do tego organy.

www.gloswielkopolski.pl

 

 lock